
Nieudany debiut Desnicy. Wisła stanęła w końcówce pierwszego seta
Beniaminek Ligi Siatkówki Kobiet może pluć sobie w brodę. Wisła Warszawa nie wykorzystała swojego wysokiego prowadzenia w pierwszym secie starcia z #VolleyWrocław. Warszawianki w debiucie trenera Dejana Desnicy po porażce w premierowej odsłonie już do siebie nie doszły, a świetnie po drugiej stronie siatki radziły sobie gospodynie, które pewnie wygrały przed własną publicznością 3:0 – pisze siatka.org.
Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Aleksandrę Szymańską na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszły przyjezdne. Dodatkowo kiedy powstrzymały na środku siatki Aleksandrę Gancarz, zrobiło się 7:4. Różnica ta została nieco zniwelowana po błędzie dotknięcia siatki i kiedy wydawało się, że lada chwila gospodynie doprowadzą do wyrównania stało się zupełnie inaczej. Ich pomyłki sprawiły, że warszawianki miały cztery ,,oczka” więcej, a po trafieniu Oleny Nowogorodczenko nawet pięć. Po kolejnym czasie wziętym przez szkoleniowca z Wrocławia kontrę wykorzystała Nikolle Correa i zrobiło się 16:10. Potem było 21:16… Gospodynie walczyły jednak do końca i w okolicach dwudziestego punktu wyraźnie przyspieszyły. Najpierw Kinga Kasprzak zmieściła się w pomarańczowym, a chwilę później z pomocą przyszła im Katarzyna Marcyniuk, wyrzucając piłkę w aut (21:22). To właśnie pomyłki i błędy własne przyjezdnych sprawiły, że miejscowe doprowadziły do wyrównania, a ostatecznie przegrały premierową odsłonę spotkania. W decydującym bowiem momencie nie trafiła Aleksandra Lipska i pomimo prowadzenia siatkarek Wisły przez całą pierwszą partię, to ich rywalki mogły cieszyć się z wygrania pierwszego seta.
Trzy pierwsze punkty trzeciego seta padły łupem wrocławianek. Dodatkowo kiedy Katarzyna Marcyniuk nie trafiła w boisko, a asa serwisowego posłała Karolina Fedorek, na tablicy wyników było już 6:1. Czas wzięty przez trenera Wisły na niewiele się zdał, gdyż kontrę wykorzystała Aleksandra Rasińska i sytuacja na boisku przypominała tą z drugiej partii. Podopieczne Wojciecha Kurczyńskiego dominowały w każdym elemencie, a krótkie przestoje jakie im się przytrafiały pozostawały bez wpływu na wynik. W ekipie siatkarek ze stolicy wygrywanie swoich akcji przychodziło z wielkim trudem i po ustawieniu podwójnego bloku przez Fedorek i Mras było 13:5. Kiedy trafiły kolejno Fedorek, Rasińska i Murek sytuacja miejscowych stawała się idealna, ale jak się później okazało do końca trwania tej partii musiały drżeć o wynik. Atakujące #Volley zacięły się całkowicie w jednym ustawieniu i nie potrafiły zrobić przejścia przez cztery akcje. Po trafieniu Nikolle Correy było 19:17, ale dobre i urozmaicone zagrania Murek pozwoliły wrocławiankom powrócić do kontroli tego seta. Wprawdzie na koniec warszawianki odrobiły część strat, ale na doprowadzenie do remisu było już za późno i po uderzeniu Aleksandry Gancarz miejscowe mogły się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w tym roku.
MVP: Dominika Mras
#VolleyWrocław – Wisła Warszawa 3:0
(26:24, 25:12, 25:20)
Składy zespołów:
#Volley: Gancarz (7), Rasińska (12), Murek (14), Mras, Kasprzak (13), Fedorek (10), Pancewicz (libero) oraz Dzikowicz (libero), Felak (3) i Gajewska
Wisła: Marcyniuk (7), Szymańska (4), Połeć (7), Correa (9), Nowgorodczenko (2), Lipska (5), Adamek (libero) oraz Urbanowicz, Banasiak i Olczyk